O mnie Mirosław Bar
Urodziłem się w 1960 roku w Przemyślu. Od 28 lat jestem w związku małżeńskim z Ewą. Mamy dwoje dzieci – syna Arkadiusza lat 25 i córkę Annę lat 17
Historia choroby Od pierwszych objawów do dzisiaj
Była jesień 1975 roku. Siedziałem w czwartej ławce na lekcji fizyki, gdy nagle przed oczyma zaczęły mi się pojawiać niewielkie przeźroczyste okręgi.
Jak można pomóc 1% z PIT, darowizna, zbiórka publiczna
Przekaż swój 1 procent
To nic nie kosztuje!
Możesz dać mnie, zamiast fiskusowi.
Proszę o pomoc - abym mógł wrócić do działania!
1 LISTOPADA
- Szczegóły
- Kategoria: Blog - strona startowa
- Opublikowano: 01 listopad 2020
- Mirosław Bar
- Odsłony: 68
Zachowując zasady odgórne i oddolne wybrałem się nie na, tylko obok cmentarza. Stojąc moim Lamborghini na chodniku przy ogrodzeniu cmentarnym vissavi grobowca moich dziadków mogłem z odległości dosłownie 5 m pomodlić się za ich i za innych moich bliskich dusze. Ja i tak moim wózkiem na cmentarz nie wjadę, ze względu na stromą konfigurację terenu, stary bruk alejek i wszędobylskie schody i progi. Dlatego dla mnie taki sposób odwiedzin bliskich którzy odeszli jest normą od tych kilku lat. Staje sobie gdzieś na uboczu przy cmentarzu i tak trwa w zadumie. Ot taka konieczność.
ZAL
- Szczegóły
- Kategoria: Blog - strona startowa
- Opublikowano: 02 listopad 2020
- Mirosław Bar
- Odsłony: 78
"Kiedy patrzę hen za siebie, w tamte lata co minęły, Czasem myślę co przegrałem, ile diabli wzięli. co straciłem z własnej woli, ile przeciw sobie. Co wyliczę, to wyliczę, ale zawsze wtedy powiem, że najbardziej mi żal.... " Nie, nie kolorowych jarmarków, ani blaszanych zegarków. Najbardziej mi żal jazdy samochodem, długich podróży, nocnych wyjazdów i powrotów nad ranem. Żal mi tego momentu, gdy zajmuję pozycję w fotelu i poprawiam ułożenie ciała, klamruję pasy, odpalam auto kładę rękę na lewarek z zaciśniętą dłonią i uniesionym kciukiem i zapinam bieg. "W drogę już na mnie czas. W drogę po własny los " kiedy o tym myślę, gdy to piszę serce mocniej kołacze, dusza cierpi, a oczy zachodzą mgłą. Czuję wielki żal, jakby kto wyrwał mi z rąk amulet szczęścia i wrzucił w wieczystą otchłań, "Ale jeżeli ty patrzysz w otchłań, to ona patrzy na ciebie ".A więc, nie bój się, a strach. Strach trzeba umieć opanować. Jeżeli tego nie zrobisz to musisz go pokonać, bo w przeciwnym razie to on pokona ciebie.