O mnie Mirosław Bar
Urodziłem się w 1960 roku w Przemyślu. Od 28 lat jestem w związku małżeńskim z Ewą. Mamy dwoje dzieci – syna Arkadiusza lat 25 i córkę Annę lat 17
Historia choroby Od pierwszych objawów do dzisiaj
Była jesień 1975 roku. Siedziałem w czwartej ławce na lekcji fizyki, gdy nagle przed oczyma zaczęły mi się pojawiać niewielkie przeźroczyste okręgi.
Jak można pomóc 1% z PIT, darowizna, zbiórka publiczna
Przekaż swój 1 procent
To nic nie kosztuje!
Możesz dać mnie, zamiast fiskusowi.
Proszę o pomoc - abym mógł wrócić do działania!
KURIER GALICYJSKI
- Szczegóły
- Kategoria: Blog - strona startowa
- Opublikowano: 11 marzec 2021
- Mirosław Bar
- Odsłony: 17
Na łamach wydawanego we Lwowie " Kurier Galicyjski " ukazał się artykuł " Lwów i Przemyśl otwarte dla świata ", który nakreśla ramy realizowanego aktualnie w ramach środków unijnych projektu dostępności obiektów zabytkowych dla osób niepełnosprawnych w obu jakże bliskich sobie miastach. Jako, że jestem konsultantem w tym projekcie jest również w tym tekście wzmianka o mojej roli. Zapraszam do zapoznania się z materiałem co przybliży również i wam idę tej inicjatywy. Mam również pomysł na przygotowanie opisu dostępności obiektów zabytkowych / jesteśmy na piątym miejscu pod względem ich ilości ze wszystkich miast w Polsce / obiektów o charakterze turystycznym, obiektów gastronomicznych itp dla osób niepełnosprawnych. Chęć udziału w tym projekcie wyraża pani prezes Towarzystwa Przyjaciół Przemyśla i regionu i Lokalna Organizacja Turystyczna w Przemyślu. Jeżeli ktokolwiek byłby chętny do pomocy, proszę o kontakt. Z cieplutkimi pozdrowieniami Miro
NIESPRAWNOSC A WYKLUCZENIE
- Szczegóły
- Kategoria: Blog - strona startowa
- Opublikowano: 27 luty 2021
- Mirosław Bar
- Odsłony: 25
Wyczytałem, że 40% osób niepełnosprawnych w badaniu fundacji Avalon wskazuje, że czuje się dyskryminowanych. Ja się do tej grupy nie zaliczam pomimo, że moja niepełnosprawność jest całkowita i nawet sam bez pomocy osób drugich nie zrobię zakupów, bo nie sięgnę niczego z półki w sklepie, czy sam nie wyciągnę pieniędzy z saszetki. Zawsze jak trzeba, mi ktoś pomoże i owszem trzeba nieraz dłuższą chwilę czekać na nadejście chętnej do pomocy osoby, ale nigdy się nie zdarzyło aby ktoś odmówił. Wręcz przeciwnie zawsze jest wyraźnie akcentowana chęć pomocy. To prawda że do wielu miejsc nie mam dostępu ze względu na barierę wjazdu, ale trudno nie wszędzie muszę być. Kwestia mobilności to duży problem, ale powoli się i tak zmienia na korzyść. Faktycznie bardzo skromna jest pomoc państwa w zakresie opieki nad takimi jak ja. W tym przypadku to nawet trudno mówić o śladowej pomocy. To raczej pomoc propagandowa a nie praktyczna. Pomoc zdrowotna zaś jest świadczona na zasadach ogólnych i tylko w niektórych przypadkach są preferencje jak na przykład pierwszeństwo w kolejce do lekarza. Dużym ułatwieniem jest możliwość odpisu jednego procenta z podatku PIT na określoną fundacją z wskazaniem na konkretną osobę. Ale w tym przypadku trzeba wykazać inicjatywe i czynić starania aby środki takie spływały. Wówczas fundacja refunduje w ramach zgromadzonych środków zakup zaopatrzenia medycznego i ortopedycznego. Jasne że bym chciał aby pomoc była większa i abym mógł pełniej żyć. Ale " tak krawiec kraje jak mu materiału staje ", więc i tak nie można narzekać, bo za komuny to dopiero było skrajnie ciężko żyć osobom niesprawnym, pomimo że był socjalizm i ponoć wszyscy byli równi. Oczywiście to że kiedyś było gorzej nie znaczy że teraz nie musi być lepiej, ale powoli bo " nie od razu Kraków zbudowano ". Pozdrawiam cieplutko wszystkich sprawnych i niesprawnych. Mirek