O mnie Mirosław Bar
Urodziłem się w 1960 roku w Przemyślu. Od 28 lat jestem w związku małżeńskim z Ewą. Mamy dwoje dzieci – syna Arkadiusza lat 25 i córkę Annę lat 17
Historia choroby Od pierwszych objawów do dzisiaj
Była jesień 1975 roku. Siedziałem w czwartej ławce na lekcji fizyki, gdy nagle przed oczyma zaczęły mi się pojawiać niewielkie przeźroczyste okręgi.
Jak można pomóc 1% z PIT, darowizna, zbiórka publiczna
Przekaż swój 1 procent
To nic nie kosztuje!
Możesz dać mnie, zamiast fiskusowi.
Proszę o pomoc - abym mógł wrócić do działania!
TRAWY
- Szczegóły
- Kategoria: Blog - strona startowa
- Opublikowano: 18 maj 2021
- Mirosław Bar
- Odsłony: 122
Będzie wiosna, będzie trawa rosła. To tata gadka szmatka, ale prawdziwa jest ona, bo wiosną trawy rosną. Dawniej nie było z tym problemu, jak trawa rosła to ją jakaś krowa albo koza zjadała i po sprawie. Dzisiaj to dylemat wręcz egzystencjonalny, kosić czy nie kosić. Jak skosimy to obetniemy głowy trawie i już nie zakwitnie i nasion nie wyda, jak nie skusimy to owszem plon wyda ale przyrośnie masa włóknista a tym samym jakość trawy gwałtownie spadnie. Na tym tle zarysowała się linia podziału między zwolennikami koszenia a ich przeciwnikami, którzy hołdują ekologicznej teorii kwietnych łąk. Dlaczego wszystko nas musi dzielić, ale z drugiej strony taki podział może być konstruktywny i może prowadzić do inspiracji a w konsekwencji do wypracowania nowego modelu pośredniego, który nie dość że zadowoli obie strony, to przyniesie pożądany efekt wizualny i biologiczny. Dlatego zamiast dyskutować i przerzucać się wypełnioną czasami logicznymi a czasami irracjonalnymi argumentami treścią, należy usiąść do stołu i wcale nie musi to być okrągły stół i ustalić gdzie kosimy, a gdzie zakładamy kwietne łąki. Kwestia w tym, że jedne i drugie wymagają pielęgnacji a ta też kosztuje. Najłatwiej jest bowiem coś zaproponować a nawet zainicjować a odpowiedzialność za utrzymanie przerzucić na kogoś innego. Uważam, że inicjator przedsięwzięcia wymagającego stałej obsługi powinien tę obsługę zagwarantować. Najłatwiej jest bowiem wymagać i krytykować co do znudzenia już powtarzam, a od siebie niewiele wnieść do społecznego dobrostanu. Mirek
POJECHALEM
- Szczegóły
- Kategoria: Blog - strona startowa
- Opublikowano: 04 maj 2021
- Mirosław Bar
- Odsłony: 113
Pojechałem dzisiaj na krótką przejażdżkę po terenie. Odwiedziłem parę znajomych miejsc, przejechałem kilka rzadko wykorzystywanych dróg, oceniłem stan budowy nowej nitki jezdnej do Medyki, a wszystko to w formie retrospekcji przywołującej w pamięci przeżycia z okresu kiedy sam mogłem jeździć samochodem i rowerem. Zawsze kochałem te wypady w teren i penetrowanie zakątków i zakamarków pobliskich miejscowości. Czyniłem to z za sterów mojego auta, które dziś już jeździ po Krakowie i z siodełka mojego roweru, który dalej stoi bezużytecznie w piwnicy. Jakże miło od czasu do czasu wybrać się w taką po części krajoznawczą, po części sentymentalną, po części poznawczą podróż. Wiosna jeszcze w powijakach, sporo po zimowych nieczystości przy obejściach niektórych domostw, ale generalnie coraz piękniej prezentuje się pod przemyski teren. Widać progres rozwojowy, może nie na skalę kosmiczną ale europejską. Tak wam powiadam, bo tak to widzę. Oby proces rozwojowy nie wstrzymał swojego biegu po Lockdownowej zapaści. Kładka nad Sanem między Nizinami a Chałupkami Dusowskimi ze zdjęcia tytułowego, stoi jak stała, a jazda nią zawsze sprawiała mi wiele frajdy. Korzystajcie z uroków naszego terenu, bo jest którędy jeździć i co zwiedzać, póki można, póki jest co, póki jest zdrowie. Dzięki za wspólną przejażdżkę i powożenie twoją bryka. Mirek